O MNIE

 

Pielęgnacją sierści psów zajmuje się profesjonalnie od 1988 roku, choć decyzję o założeniu firmy w obecnym kształcie podjęłam dopiero w 2000 roku. Przez te wszystkie lata przez moje ręce przewinęło się wiele tysięcy psów różnych ras, a także psów wielorasowych. Moim zdaniem to, co robię nie jest rzemiosłem, lecz sztuką. Dobry groomer, czyli psi fryzjer, musi być artystą, który rzeźbi tworząc swego rodzaju dzieło sztuki. Żeby dobrze wykonywać swoją pracę, oprócz znajomości anatomii i wzorców ras trzeba mieć talent i dobre „oko”, aby swoje wizje wprowadzać w życie.

Lubię czerpać przyjemność z tego, co robię, więc moim priorytetem jest tworzenie ładnych fryzur, a nie higieniczne golenie psa do gołej skóry. Według mnie dobry psi fryzjer musi przede wszystkim kochać zwierzęta, a w szczególności psy oraz być artystą, a nie rzemieślnikiem, który po kilkunastodniowym kursie i dotacji z Unii nie ma bladego pojęcia, co i jak robić, a na ścianie dumnie prezentuje swój dyplom i określa siebie groomerem! W przypadku piesków wielorasowych ma to mniejsze znaczenie, ale jest to szczególnie ważne w przypadku, gdy pies ma być pokazywany na wystawach. Groomer z prawdziwego zdarzenia powinien traktować swój zawód jak powołanie, a nie sposób na przeżycie trudnych lat kryzysu. Powinien mieć anielską cierpliwość zarówno dla psów, jak i ich właścicieli, gdyż tylko spokój i opanowanie sprawiają, że pies czuje się komfortowo podczas nierzadko wielogodzinnych zabiegów.

  

 

Kochając psy od najmłodszych lat postanowiłam związać z nimi moje życie. Jestem absolwentem zootechniki na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie o specjalności „biologia rozrodu”. Temat mojej pracy magisterskiej związany był z rozrodem psów. Jako mgr inż. zootechniki posiadam wiedzę, aby oprócz zajęcia się samą szatą psiego klienta, fachowo doradzić Państwu co zrobić , aby wasz ulubieniec wyglądał i czuł się jak najlepiej.

Zaufali mi nie tylko właściciele piesków, ale również wyższe uczelnie, które powierzyły mi prowadzenie zajęć praktycznych w zakresie szeroko pojętej zookosmetologii psów ze studentami wydziału kosmetologii z Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej (GWSH) w Katowicach oraz ze studentami Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie w ramach przedmiotu Chów i Hodowla Psów. W latach 90-tych prowadziłam również zajęcia ze strzyżenia bedlington terierów na kursie strzyżenia psów organizowanym przez Związek Kynologiczny w Polsce, oddział Kraków. Wielu z jego uczestników otworzyło potem swoje salony.

 

  

 

Spośród moich klientów, którzy przyjeżdżają nawet z drugiego końca Polski, czy zza granicy, ponad 100 psów 25 ras odnosiło sukcesy na wystawach psów w całej Europie. Są wśród nich  między innymi Zwycięzcy: Świata, Europy, Polski, Niemiec, Austrii, Węgier, Słowacji; zdobywcy ogółem ponad 60 championatów różnych krajów, ponad 200 x BOB, około 100 CACIBów. Psy te stawały też na podium takich konkurencji jak: BIS, BOG, BIS Baby, BIS Junior, BIS Weteran, BIS Puppy.

O szczegółowych osiągnięciach można przeczytać z zakładce „sukcesy klientów”, gdzie również opisane są skróty oznaczające tytuły otrzymywane przez psy na wystawach.

Bardzo lubię też doskonalić moje umiejętności. Jestem w stałym kontakcie z Raffaellą Gammellą, właścicielką  topowej hodowli bedlingtonów Colacoda,  prowadzącą wraz z Ireną Ferrato salon  w okolicach Wenecji, z którą od kilku lat się przyjaźnię. Niebawem planuję ponowne odwiedzenie jej we Włoszech, aby pod jej okiem poszerzyć  swoje umiejętności w strzyżeniu bedlingtonów, bichonów i pudli. Odbywam także prywatne lekcje przez Internet ze znaną i cenioną specjalistką strzyżenia, a moją serdeczną przyjaciółką Joan Weiskopf (hodowla Peremi) z USA, która dzieli się ze mną swoją wiedzą ucząc mnie trików groomerskich, a ja chłonę je jak gąbka.

 

Ewa Lasińska-Pilarczyk z młodziutką Holly w towarzystwie Rafaelli Gammelli

 

Wystawa Światowa w Salzburgu w maju 2012 roku - na zdjęciu Holly i jej siostra Nancy oraz Ewa Lasińska-Pilarczyk, Rafaella Gammella i Joan Weiskopf.

 

Byłam też bohaterką artykułu w tomie 1 WHO IS WHO IN DOGS WORLD - osobistości kynologii” - profesjonalnego wydawnictwa kynologicznego, w dziale: Psi fryzjer/groomer, Wydawnictwo Verlegd 2011, Tom 1 str.: 55-58. Wywiad ze mną znalazł się też w „Gazecie Krakowskiej” z czwartku 7 lipca 2003 w artykule pod tytułem: „Trymowanie, pudrowanie, strzyżenie. CUD NA CZTERECH ŁAPACH”. O mojej pracy wspomniano także w „Dzienniku Polskim” w artykule z soboty 23 lipca 2011 roku pod tytułem „Semi jest najpiękniejsza i ma na to papiery”. Jest to artykuł o mojej klientce Kerry blue terierce napisany krótko po wygraniu przez nią wystawy międzynarodowej w Krakowie.

 

   

Od wielu lat zajmuje się też hodowlą bedlington terierów, choć traktuję to jedynie hobbystycznie. W moim domu mieszka obecnie 4 przedstawicieli tej pięknej i rzadkiej rasy. Więcej o moich psach można dowiedzieć się z mojej hodowlanej strony internetowej Bedlington Terriers Mushanga. Współtworzone przeze mnie artykuły o bedlington terrierach mogą Państwo znaleźć na takich portalach jak "PODAJ ŁAPĘ" czy "ANIMALIA".

  

 

W wolnych chwilach rysuję - oczywiście psy, ołówkiem, suchą pastelą, piórkiem, lepię figurki psów z gliny; a dla zupełnej odmiany jestem chórzystką (sopran, alt i inne głosy w razie potrzeby, hahahaha) w Parafialnym Chórze Dębnickim. Wbrew pozorom śpiewanie często pomaga mi w pracy. Gdy pies jest niespokojny przy zabiegach pielęgnacyjnych, śpiewam mu pieśni kościelne (pod nieobecność właściciela oczywiście), takie jak np.: „Ave Maria” Shuberta i powiem w sekrecie – TO DZIAŁA!